plnog, plnog i… po plnogu. dwudziestym. jak ten czas…
bywało ciężko, jak przy pierwszej edycji. ‘będzie 60!’. przyszło 124… nie pamiętam już tego. a przecież to tylko 10 lat! pamiętam tylko, że nie wszyscy zmieścili się w głównej sali oddanej nam na użytek przez zarządców budynku biurowego na terenie krakowskiego Wawelu. krążyłem lekko zdenerwowany sytuacją i rozmawiałem z Andrzejem, który mnie wtedy uspokajał.
bywało wesoło, jak podczas ostatnich zdjęć z różowymi koszulkami (jakimi - well, jeśli nie potrafisz ich znaleźć, nie jesteś ich godzien! ;) ). ale tak naprawdę większość pierwszych PLNOGów było nerwówką zespołu PROIDEA oraz wielu godzin dyskusji per spotkanie w podgrupach i na mailach. jaka agenda? czemu nie ma zgłoszeń na sesję? komu możemy pomóc? ile ścieżek? kto wystąpi? czy oni naprawdę przyjadą? czemu nie dosłali do swoich materiałów właściwej czcionki? chcą ankiety na stoisku? naprawdę? biorąc pod uwagę ile trudnych decyzji trzeba było podejmować na początku i jak dzięki temu wiele wspaniałych osób poznaliśmy - nawet nie chcę próbować wyobrażać sobie jak wiele spraw, kłopotów i problemów miał zespół Andrzeja, a potem Jakuba a ostatnio Moniki.
...