NASA spędziła ostatnio wiele wysiłku (i jak sądzę - pieniędzy) na poszukiwania biegłego w kodzie programistry Fortrana do przepisania kodu pracującego do dzisiaj na Voyagerze - idealny kandydat znaleziony został w końcu w samej NASA, niemniej jednak stawia to ciekawe pytanie - ile możesz zrobić w Fortranie, mając do dyspozycji 64kB i mniej więcej 3W mocy? to znacząco inne zadanie niż dzisiejsze komputery, ich moc obliczeniowa i niechlujność na jaką pozwalają - i jakiej uczą dzisiejszych programistów.
to samo można powiedzieć o dzisiejszych inżynierach sieciowych - na pięcio dniowym, intensywnych warsztatach CNDABC mówimy dużo z Piotrem Jabłońskim i Matusiakiem o elegancji architektur sieciowych, lekkości, skalowalności i odporności na awarię. bardzo często mamy bowiem do czynienia z przekonaniem, że nowsze pudełko producenta X albo Y ma “tyle poweru” że nie straszne mu ciągłe przeliczanie tras w sieci IP, lub “nawet jak się wszystko posypie, zrestartuje się szybko i znowu sobie policzy”. zgadzam się z Russem White’m - o ile złożoność jest w dzisiejszych rozwiązaniach sieciowych praktycznie konieczna, daje się ją ładnie abstrahować, oddzielać warstwami - jeśli tylko mamy w głowie dobre nawyki i podejście inżynierskie.
a swoją drogą - IRS wg. GAO używa dzisiaj 56 letnich komputerów. niewiele nowszych, bo 53 letnich, używają komputery w silosach międzykontynentalnych rakiet balistycznych.
pomyślcie, że algorytmy i programy w tych komputerach napisałby dziś domorosły programista ;)