co dwa (lub trzy, jeśli dopuścimy wejście w stan ‘zawieszony’) lata, w życiu każdego CCIE i CCDE pojawia się ten straszny moment zwany ‘recertyfikacją’.
panika jest zwykle krótkotrwała i kończy się ‘popchnięciem’ - z użyciem różnych technik, ale jednak do przodu.
miałem okazję trafić właśnie ostatnio na konieczność ‘recerta’ - i sprawdza się mądrość ludowa, że ludzie, którzy na bieżąco przestają mieć do czynienia z sieciami, mają z tym problemy.
uczcie się ludzie, przed recertami. tylko w ten sposób, Wasza wiedza będzie stale aktualna, a certyfikaty nie zamienią się w ładne tabliczki na ścianach.