te trzy książki - pojedynczo ale i jako seria to wspaniała lektura.
odświeżająca i jednocześnie bardzo mi osobiście przypominająca z jednej strony twórczość Stanisława Lema (tam gdzie dotyka fizyki podróży międzygwiezdnych i generalnie, technologii) oraz coś z Asimova. wszystko dodatkowo osadzone w realiach o których dużo czytałem (w kontekście zawodowym) - kultury chińskiej. przebija w tej książce bardzo wyraźnie na wielu płaszczyznach - ale w ogólności zakłada długofalowe (naprawdę długofalowe) strategie, przeplatane taktycznym wykonaniem.
chodzi oczywiście konkretnie o cykl autorstwa chińskiego pisarza Liu Cixin - od ‘problemu trzech ciał’, przez ‘ciemny las’ i w końcu ‘koniec śmierci’. wszystkie trzy można kupić w Polsce wydane przez Rebis.
cykl zaczyna się dosyć niewinnie - od gry osadzonej w wirtualnej rzeczywistości, która jak się szybko okazuje… nie jest do końca wirtualną rzeczywistością. zdarzenia wprawione w ruch za pomocą odkrycia możliwości wzmocnienia sygnału radiowego przez odbicie go od Słońca wiodą nas bardzo wartką akcją przez wiele wydawałoby się na początku niepowiązanych zdarzeń. przygotowują one jednak doskonały grunt pod drugą książkę z cyklu. czasami dyskusje między postaciami mogą się ‘filozoficznie’ dłużyć, ale z czasem zacząłem doceniać ten sposób prowadzenia dialogów. różni się od pisarstwa z zachodu większą ilością anegdot i nawiązań, bardzo często jest też bardziej suchy i konkretny - nie wynika to jednak ze słabego warsztatu pisarza (problem powszechny w książkach ‘kultury zachodu’) a po prostu ze sposobu komunikacji charakterystycznej dla kultury wschodu.
‘ciemny las’ prowadzi nas dalej, przez Wpatrujących się w Ścianę, pilnujące (a właściwie ograniczające) rozwój technologii na Ziemi sofony po koncepcje tytułowego ciemnego lasu - ukrywania się w ciemnym lesie kosmosu przed odkryciem przez inne cywilizacje. nie da się ukryć, że temat o ile sprawnie poprowadzony i w miarę oczywisty w kontekście narysowanego w pierwszej części zagrożenia dla Ziemian, wydaje się interesujący do dalszych rozważań. w końcu ciągle przecież zastanawiamy się, czy jeśli ‘jest-tam-życie’, to postanowi nas zetrzeć w proch czy jednak skontaktować się i współpracować? z drugiej strony, pomijając lekturę tej książki - ile razy mieliście szansę porozmyślać o tym ot tak, w zwykły dzień? :)
zakończenie jest również doskonałe - w ‘końcu śmierci’ znowu prowadzeni jesteśmy przez wiele wątków. ostatnie sceny są moim zdaniem majstersztykiem zbliżającym się do w praktyce uchwyconym jedynie w warstwie symboliki przedostatnim rozdziale ‘odysei kosmicznej 2001’ Kubricka przekazu - u Kubricka Bowman pod nadzorem obcej cywilizacji przeżywa jeszcze raz swoje życie od narodzin po śmierć (by urodzić się ponownie już jako dziecko gwiazd a nie fizyczna osoba), a u Liu, Cheng Xin i Guan Yifan… no właśnie. nie będę zdradzał co zrobią i jak. zachęcam do lektury całej trylogii!