kolejna trylogia warta przeczytania, słusznie zresztą święcąca popularność w ramach (słabej jednak i boleśnie okaleczonej) ekranizacji Netflixa.
cykl składa się z trzech części - ‘modyfikowany węgiel’, ‘upadłe anioły’ i w końcu ‘zbudzone furie’. wszystkie opisują losy jednego bohatera, jednak z uwagi na specyfikę modyfikowanego węgla, to prawie trzy niezależnie książki. Takeshi Kovacs to niby ta sama osoba, Emisariusz, ale jego wcielanie się w ciągle to nowe powłoki i zajęcia powoduje, że każda część jest trochę inna. ‘upadłe anioły’ utrzymuje tempo pierwszej części i dodaje ciekawe elementy, choć widać że jest pisana podobnie. według mnie ‘zbudzone furie’ to najsłabsza część trylogii, ale i tak napisana świetnym warsztatem a co ważniejsze - utrzymująca mimo wszystko dobry poziom.
książki opowiadają o świecie przyszłości, który żyje w cieniu cywilizacji marsjańskiej (a właściwie, pozostałości po niej). ludzkość podróżuje po planetach na których marsjanie już byli (choć nie zostało po nich nic poza szczątkami, ruinami i porzuconych statkach, w tym pasie satelitów-strażników na rodzimej planecie głównego bohatera). dopiero ostatnia część serii daje pewną nadzieję, na coś więcej niż tylko oglądanie zabytków - ale nie będę zdradzał końcówki.
przypomina mi to książki o ‘żelaznym szczurze’ i ‘billu, bohateru galaktyki’ (kto to jeszcze pamięta? ;) ) harry’ego harrisona, choć nowocześniej, mniej prześmiewczo napisane. autor stosuje podobny zestaw zdarzeń, który w każdej książce do pewnego stopnia się powtarza (w tym oczywiście ‘momenty’), ale wszystko napisane jest na tyle sprawnie i z rozmachem, że nie zwraca się na to szczególnej uwagi. poza tym, zawsze jest parę zwrotów akcji.
polecam - tym bardziej, że dni już coraz krótsze a wieczory coraz dłuższe ;)