miałem ostatnio okazję przeczytać świetną książkę o historii wojny dezinformacyjnej Rosjan i Ameryki toczonej w czasach Zimnej Wojny - Active Measures. włos jeży się na głowie, gdy człowiek zauważy, jak do perfekcji Rosjanie opanowali sianie dezinformacji i manipulowanie opinią publiczną krajów demokratycznych, a potem spojrzy się na dzisiejsze ruchy anty- i pro-. antyszczepionkowcy, anty-5G, anty-cokolwiek, oraz pro-cokolwiek. nie twierdzę, że wszyscy przeciwnicy technologii są sponsorowani ani współpracują z różnymi agendami, ale po przeczytaniu “Active Measures” łatwo skorelować ze sobą działania czynne (tytułowe “Active Measures”) a ludzi, którzy potem sami, ze swojej własnej ludzi karmią swoje własne obawy “sprawdzonymi faktami” dostarczanymi w literaturze “i internetach”.
active measures
o ile książka jest napisana z dużą dozą dbałości o fakty i ich cytowanie (przypisy są zdumiewające, warto w nich pogrzebać - o czym później), z książki wynika oczywiście, że Amerykanie byli bardzo ostrożni i często po prostu nieco niefrasobliwi, natomiast ich radzieccy adwersarze - bezwzględni, doskonale finansowani i działający bez skrupułów (przede wszystkim moralnych). trudno oczywiście w to uwierzyć, ponieważ historie przedstawione w innych książkach - tych o działaniach CIA (doskonała Legacy of Ashes o której już pisałem) pokazują lepszy, bardziej urozmaicony obraz. Amerykanie po prostu zwykle stawiali na bezpośrednie i boleśnie skuteczne działanie pieniędzy w dużych ilościach (czyli kapitalizmu), a gdy to nie pomagało - “akcje bezpośrednie”. Rosjanie natomiast opanowali do perfekcji (o czym dowiecie się z książki) sterowanie całymi masami, politykami, ex-generałami NATO czy w końcu całymi ruchami “pokojowymi” tak aby je odpowiednio “podkręcić” (historia “świętego oburzenia” na Amerykanów i bombę neutronową) lub odpowiednio dofinansować (kontakty ze związkami zawodowymi w USA).
direct measures
natomiast “akcje bezpośrednie” w wykonaniu Rosjan w ciągu ostatnich dwóch dekad to między innymi:
- bezprecedensowe zajęcie Krymu (i zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego MH17 z równoległą próbą obarczenia za to masowe morderstwo Ukrainę)
- próby morderstwa niewygodnych przeciwników politycznych, prezydentów innych krajów oraz zbiegłych agentów za pomocą mniej lub bardziej wyrafinowanych trucizn radioaktywnych; ostatnio ukazał się ciekawy artykuł o tym jak bohater jednego z niedoszłych zabójstw - Navalny, przez telefon przekonał jednego ze swoich siepaczy z FSB do opowiedzenia całej historii nieudanego zamachu
- masowe ataki informatyczne (tańsze niż prowadzenie “fizycznych” wojen), prowadzone uparcie pod płaszczykiem żenującej czasami “dezinformacji”:
- wybór Trumpa na prezydenta - report Senatu USA cz.1 oraz cz.2
- działalność grup hakerskich GRU i FSB
- oraz oczywiście zaangażowanie się w wojnę w Syrii, po stronie krwawego i bezlitosnego reżimu Bashara al-Assada (Rosjanie mają długą historię współpracy z Syrią).
co ciekawe, Rosjanie musieli wepchnąć się do Syrii prawie siłą, ponieważ nawet zagrożony, al-Assad wolał zwrócić się o pomoc militarną do Iranu, niż płacić Rosjanom za cokolwiek. Putin musiał najpierw umorzyć ponad 600 milionów dolarów długu, a potem zaoferować nowe wyrzutnie ziemia-powietrze za darmo, by Assad zgodził się na “pomoc” w bombardowaniu Syrii i jej obywateli w krwawej wojnie domowej. ale oczywiście, ku rozpaczy Rosjan, nie zamierza tych długów spłacać, bo coraz trudniej znaleźć mu źródła finansowania.
tak czy inaczej, Rosjanie zadomowili się w Syrii na dobre i urządzili sobie tam regularny poligon. widać jednocześnie wyraźnie, że kryzys gospodarczy daje się Putinowi we znaki. po pierwsze, większość ataków z powietrza, na tak krytyczne militarnie cele jak szpitale przeprowadzana jest w dzień (GLONASS ostatnio szwankował, co w sumie też nie dziwi). po drugie, zwykle z użyciem niekierowanych rakiet (broni ziemia-powietrze droższej tylko od pocisków do działek), zamiast “bomb inteligentnych” (swoją drogą fatalna nazwa) - czyli bomb sterowanych laserem. po trzecie w końcu - wygląda na to, że o ile sprzęt który Rosjanie używają w Syrii pochodzi z najlepszych pułków dostępnych w kraju, personel jest mocno rotowany żeby “miał okazję” poćwiczyć, ponieważ wg. różnych informacji i szacunków, piloci rosyjscy mają obecnie okazję polatać między dwiema a ośmioma godzinami miesięcznie. nie wystarczy to nawet na podstawowe szkolenie, nie mówiąc już o ćwiczeniu się w profesji pilota. jako ciekawostkę można dodatkowo powiedzieć, że Rosjanie na chwilę wysłali do Syrii swoje najnowsze Su-57 ale… bez pełnego wyposażenia elektronicznego i docelowej konfiguracji “stealth”. to nic nowego, bo od rozpadu Związku Radzieckiego, Rosja nie może pozwolić sobie na gruntowną modernizację elektroniczną istniejących zasobów strategicznych, a co dopiero budowę nowych zaawansowanych samolotów, niemniej jednak pozostaje mocarstwem atomowym. warto w tej sprawie zajrzeć do monografii autorstwa naszego rodaka Piotra Butowskiego, ale również do doskonałej, choć krótkiej monografii poświęconej konfliktowi w Syrii i udziale Rosji w książce Toma Coopera Moscow’s Game of Poker.
i to doprowadziło mnie do drugiej książki. otóż po “Active Measures” zacząłem oglądać co ma do powiedzenia w sprawie szpiegów, Zimnej Wojny i papierowych przepychanek propagandowych z lat podzielonego Berlina archiwum FOIA CIA - a dokładniej tzw. “Reading Room”. gro materiału tam zebranego dotyczącego Zimnej Wojny, to między innymi plany Paktu Warszawskiego na toczenie wojny w Europie i pozostałych Frontach (jakich - odsyłam do czytelni CIA i do źródeł). można tam znaleźć również tzw. NIE - National Intelligence Estimate.
z czasem oczywiście szukanie informacji o wojnie wywiadów zaczęło mnie mniej interesować, a bardziej przyciągały uwagę informacje o polskich lotniskach, lotnictwie, rozmiarze armii przed i po mobilizacji oraz naszych planach wojennych (w tym koncepcji i konkretnych planów ataku polskiej armii przez północne Niemcy na Danię oraz desant morski). przy okazji, znalazłem masę ciekawych dokumentów o rozpoznanych w Polsce celach militarnych - stacjach wyrzutni p-lot (ang. SAM - Surface-to-Air-Missile). co ciekawe, nie tylko da się odnaleźć pozostałości po nich w dzisiejszym Google Earth/Maps, ale też grzebiąc dalej, odnaleźć wyrzutnie identyfikowane w samym byłym Związku Radzieckim.
google maps i polowanie na ciekawostki
i tak zaczęła się moja nowa przygoda z Google Maps, Google Earth i archiwami CIA.
w dokumencie pod tym adresem znaleźć można ten obrazek, pokazujący stan obrony przeciwlotniczej na 1968 rok:
można też odszukać ślady do niedawna jeszcze istniejących jednostek rakietowych p-lot - tutaj na przykład mamy położoną w dawnych wschodnich niemczech wyrzutnię SA-2/SA-5, po której charakterystycznym rozlokowaniu nadal można znaleźć ślad w świeżych zdjęciach satelitarnych:
wracając na chwilę do Syrii - poniżej dokument z 1983 roku dotyczący zwiadu fotograficznego i pochodzących z niego obserwacji, a następnie to samo miejsce dzisiaj. jak widać, jeszcze niedawno było użytkowane i wygląda na praktycznie gotowe do natychmiastowego użycia:
ciekawe rezultaty przynosi też samodzielne sprawdzanie i przeszukiwanie dzisiejszych zdjęć satelitarnych. o ile Google Maps/Earth maskuje europejskie lotniska wojskowe NATO, rosyjskie są dobrze reprezentowane i można na nich odnaleźć nie tylko MiGi 31, bombowce Tu-160 ale też najnowsze rosyjskie myśliwce Su-57:
tak zupełnie przy okazji, ostatnio okazało się, że złodzieje byli w stanie włamać się do warsztatów remontujących rosyjskiego Iła-80 i ukraść z niego sprzęt radiowy. Ił-80 to unikalny, jeden z czterech samolotów w aktywnej służbie przeznaczonych na powietrzne centrum dowodzenia dla Putina i Rządu w razie wojny nuklearnej. już samo to włamanie mówi gdzie obecnie znajduje się bezpieczeństwo rosyjskich instalacji wojskowych i remontowych.
jeśli zastanawiacie się w tym momencie, jak to się stało, że Rosjanie dali sobie sfotografować taki sprzęt - nie zastanawiajcie się. obie strony dawnego konfliktu doskonale dają sobie radę ze śledzeniem wojskowych i cywilnych satelitów, wiedząc co i kiedy przeleci im nad głowami lub w okolicy. cała bogato relacjonowana podróż Putina na to lotnisko była jednym wielkim popisem PRowym (łącznie z “eskortą” prezydenckiego samolotu), bo to by po raz kolejny pokazać obywatelom, jakie silne i profesjonalne są siły zbrojne Rosji. w tym względzie nic sie od czasów Związku Radzieckiego nie zmieniło - starannie wyselekcjonowane, najlepsze egzemplarze pokazywane są z dużym nagłośnieniem sugerującym, że to jedynie “próbka”, podczas gdy najczęściej jest to całość dostępnych i operacyjnie gotowych sił zbrojnych.
tutaj Pietropawłowsk Kamczacki na dalekim wschodzie z ciekawymi artefaktami pochodzącymi ze złożenia/nałożenia wielu zdjęć lotniska
jeśli chcecie poszukać dalej, tutaj parę różnych linków w temacie lotnisk, wojska i samolotów:
- samoloty myśliwskie na lotniskach:
- B-1 Lancer
- Whiteman AFB, B-2 Spirit
- Parking przy zachodnim wjeździe do Edwards AFB, tam zaczyna się zwykle wycieczkę po bazie i od razu można zobaczyć parę myśliwców “serii stulecia”
- Muzeum w Edwards AFB, dokładnie tam gdzie zrobione jest moje zdjęcie na Twitterze
- Parking przed stołówka dla cywilnych pracowników, gdzie z bliska zobaczyć można np. unikatowego prototypowego F-15 ze sterowanymi dyszami silników; pojawił się tam też kolejny SR-71 Blackbird, nie było go tam gdy odwiedziałem to miejsce trzy lata temu
- Bułgarskie czołgi (na lotnisku)
- Bułgarskie lotnisko w Bolyarsku - chyba Su-22M3 i Su-25?
Jaruzelski, Kukliński i inne postacie
w archiwum CIA można znaleźć również inne ciekawe informacje o Pakcie Warszawskim i NATO, w tym te z okresu 1980-1990. traficie tam między innymi na oceny analityków CIA, którzy na podstawie zwiadu elektronicznego i zdjęć satelitarnych faktycznie zidentyfikowali przerzut części wojsk radzieckich do Polski przed wprowadzeniem Stanu Wojennego w 1981. to może dodawać wiarygodności do twierdzeń generała Jaruzelskiego o grożącej nam w 1981 interwencji podobnej do tej z Węgrzech w 1956 czy Czechosłowacji w 1968 jeśli “nie uda się ustabilizować sytuacji w kraju”.
pułkownik Kukliński też dołożył swoje, będąc źródłem części danych, w tym planów operacyjnych poszczególnych grup wojsk oraz planów szkoleń i ćwiczeń poligonowych. co ciekawe, rzeczone plany ciągle i nieustannie kładły nacisk na “obronę przed uderzeniem NATO, mobilizację i kontratak w ciągu 4 do 8 dni”… zawsze podkreślając “obronny” charakter dowolnego konfliktu w którym Pakt Warszawski miałby wziąć udział.
Corona, Zenit, i inni
druga książka, to Eye in the Sky. szczerze mówiąc, spodziewałem się po tej pozycji więcej. jeśli dzisiaj czytacie te słowa, generanie nie polecam kupowania specjalnie po to żeby “mieć” - w szczególności jeśli macie ograniczone miejsce na półkach. zdecydowanie lepiej przegrzebać archiwa FOIA CIA, ponieważ informacji zarówno o satelitach Keyhole (program Corona i późniejsze) jak i rosyjskich z serii Zenit znajdziecie tam po prostu więcej - i to dokładniejszych. o ile Rosjanie wygrali wyścig w kosmos, o tyle wygląda na to, że przegrali wyścig o wykorzystanie satelitów wywiadowczych. ostatnie wieści wskazujące na utratę ważnego centrum badawczo rozwojowego na Ukrainie i opóźnienie w wystrzeliwaniu rosyjskich satelitów mogą potwierdzać, że ciągle zagrożone gospodarczo imperium Putina ma poważne problemy z utrzymaniem w gotowości również tego rodzaju swojego wojska. prężenie muskułów w 4k na YouTubie nic tu nie zmieni ;) co gorsza, ostatnie sukcesy SpaceXa doprowadziły też do frustracji szefa rosyjskiego programu lotów kosmicznych i ostatnio po raz kolejny (tym razem przy okazji ogłoszenia rozszerzonej listy przedsiębiorstw w Rosji poddanych sankcjom USA) nie pozostawił sukcesów SecureX i niewesołych rozważań a’propos swojej przyszłości bez komentarza. co ciekawe, ponownie w najlepszym stylu propagandy z lat Związku Radzieckiego, nie obyło się bez pokazywania zdjęć pochodzących sprzed dwóch dekad jako ilustracji “nowych”, ambitnych planów.
a zatem - fake news jako zjawisko ogólnoświatowe, “wynalezione” i użyte na dużą skalę przez Rosjan dziesiątki lat przed wyborem Trumpa na stanowisko prezydenta USA, to temat który trudno zignorować. w Polsce, jedną z aktywnie działających organizacji starającej się identyfikować i katalogować działalności “trolli” propagandowych jest INFO Ops - pozdrowienia Kamil.