140 znaków, 5 minut, kanapka zjedzona w biegu…. cisza o 2 rano. spać, bo o 6 pobudka…
tak wygląda życie wielu z nas.
miałem ostatnio okazję wrócić do czytanej lata temu książki Raya Bradbury’ego ‘451* Fahrenheita’.
spójrzmy na przykład na tę charakterystykę:
- Ludzie o niczym nie rozmawiają.
- Ejże! O czymś przecież muszą rozmawiać!
- Wcale nie. Przerzucają się nazwami odrzutowozów, ubrań albo basenów i zachwycają nimi. Tylko że wszyscy mówią dokładnie to samo, nikt się niczym nie wyróżnia. W kafejkach z kolei włączają żartownie, które zwykle opowiadają w kółko te same dowcipy.
a potem:
Klasykę skraca się najpierw do piętnastominutowego słuchowiska, potem do dwuminutowej wstawki w audycji o książkach, w końcu do hasła słownikowego na dziesięć, dwanaście linijek. […] Szybciej. Jeszcze szybciej. Pstryk. Kadr. Patrz, spójrz, czas, film, tu, tam, bieg, sprint, szczyt, zjazd, jak, kto, co, gdzie, po co, hm? Auć! Bach! Ciach! Ryms! Bim, bam, bom! Streszczenie streszczenia, streszczenie streszczenia streszczenia.
czujecie się czasem tak? żyjąc na streszczeniach streszczenia ze streszczenia?
parę tygodni temu przy zupełnie innej okazji postanowiłem z tym skończyć.
odinstalowałem ze swojego telefonu aplikację Facebook. ‘odfollowałem’ parudziesięciu dalekich znajomych. zaglądam na FB przez przeglądarkę raz w tygodniu. czasami raz na dwa. na telefonie zostawiłem Twittera i LinkedIn, “ale” korzystam z nich tylko wtedy gdy coś firmowego zamierzam zakomunikować szerszej społeczności. ponieważ zdarza się to góra raz, dwa razy tygodniowo - nie ma problemu. wyłączyłem WSZYSTKIE powiadomienia z tych aplikacji. nie, nie zareaguje w czasie rzeczywistym na ‘powiadomienie na grupę’ oraz na ‘interesujący mem’ oraz ‘ciekawy artykuł’. i zupełnie nie żałuję.
czemu? odpowiedź jest bardziej skomplikowana, ale w najprostszym ujęciu - bo mnie to zupełnie nie obchodzi. generujemy, nawet w bliskim kręgu znajomych, tyle szumu o niewielkiej wartości, że po prostu… nie warto męczyć mózgu przetwarzaniem tej papki.
powiadomienie na grupę będzie pytaniem o to gdzie zjeść dzisiaj rano śniadanie, a potem zdjęciem tego, co i gdzie się jadło na to śniadanie. i że ‘rulez’ albo ‘sux’. interesujący mem w cyfrowej sieci biznesowej oznacza, że chyba pomyliliśmy się co do siebie i możliwe, że jednak nie ma sensu Cię ‘follołować’. a ciekawy artykuł okaże się click-baitem, z głębią obserwacji i przenikliwością przemyśleń na poziomie świeżo położonego asfaltu.
rozmawiając z Tobą, odłożę telefon. to uniwersalne, ściągające uwagę i kradnące czas pudełko szumu. słucham Cię i zaangażuje się w rozmowę.
do zobaczenia!