nie tak dawno w ramach żartów snułem z kolegą smutne wizje tego co będzie, gdy w końcu już wszystkie nasze dane, łącznie z DNA, zostaną zapisane w postaci cyfrowej, a następnie przechowująca je firma po prostu zbankrutuje i wyprzeda je jako najcenniejsze zasoby. robiliśmy to stojąc w kolejce na lotnisku w Waszyngtonie, gdzie żeby dostać się na teren Stanów musieliśmy dać sobie zrobić zdjęcie (które zostało porównane z poprzednimi) oraz przekazać swoje odciski palców bliżej niezidentyfikowanej agendzie rządowej powstałej w ramach panicznych i histerycznych ruchów rządu Busha młodszego po atakach 11’ego września. czyli w ramach tzw. Patriot Act.
10’ego listopada EU postanowiło przygotować ramową umowę, w ramach której kraje EU miałyby dać dostęp Stanom Zjednoczonym do naszych danych finansowych. jeśli się uda (głosowanie miało odbyć się dzisiaj, bo od 1’ego wchodzi traktat lizboński który mógłby to uniemożliwić), właśnie zrobiliśmy zdecydowany krok do przodu. przy czym przed nami znajduje się przepaść.