windows 7, odzyskiwanie i pita...
ostatnio w ramach porządków i pewnych zmian w rozkładzie i zawartości biurka, postanowiłem przenieść swoją instalację windows 7 z dysku Seagate Momentus XT 320GB na jeden z OCZ Vortexów, które zostały mi po zmianie moich MacBookowych dysków na Intele 710. ponieważ miałem już swego czasu pozytywne wrażenia po jednokrotnym zastosowaniu windowsowego backup & restore, postanowiłem skorzystać z tego mechanizmu i tym razem. błąd. boot z USB instalacyjnego z Windows 7 i próba wykonania odzyskania obrazu z zasobu sieciowego kończyła się błędem (0x80070057) informującym mnie o złym parametrze. ma to sens, choć niestety, nie posunęło mnie w rozważaniach. parę godzin zmian, w końcu poddałem się i wykonałem kopię na jeden z pozostałych dysków lokalnych - ale niestety zgodnie z moimi przewidywaniami, nie zapewniło mi to sukcesu. dramat. moje google-fu okazało się nienajgorsze, ponieważ po paru kolejnych poszukiwaniach znalazłem wątek, w którym odważni odkrywcy życia wewnętrznego systemu Windows zauważyli, że odzyskanie obrazu ma szanse powodzenia, gdy tuż przed jego rozpoczęciem wyjmie się klucz USB z systemu. istotnie, zapewniło to sukces, ponieważ udało mi się uniknąć tego błędu - trafiłem następnie na inny (0x80042406). tym razem okazało się, że windows backup nie potrafi w locie dostosować odtwarzanego obrazu do mniejszej partycji mimo, że danych jest wielokrotnie mniej. seagate miał jedną, 320GB partycję, na której było tylko 70GB danych. OCZ ma pojemność 240GB… i tu kolejny zgrzyt. po kolejnym reboocie, zamianie dysków, zmniejszeniu partycji do 200GB (kolejna masakra - narzędzie systemowe nie może zmniejszyć partycji poniżej ostatnich sektorów zajętych przez pliki niemożliwe do przesunięcia - co oznacza, że miałem dużego farta, ponieważ 200GB do których mogłem zmniejszyć dysk mieściło się na OCZ - defrag ani inne narzędzia nie potrafiły tu pomóc) i tradycyjnym wyjęciu klucza USB we właściwym momencie - odtworzenie obrazu się rozpoczęło. ...