mój ostatni wpis o konstrukcji domowej sieci spowodował, że otrzymałem parę ciekawych maili. mniejsza o większość - doceniam głosy pochwały i chylę czoła przed głosami krytyki :)
krótki opis (odsyłam do powyższego linku) jak co jest połączone zakończony, zajmijmy się zatem usługami.
podstawową jest oczywiście rozwiązywanie nazw, czyli DNS. “bo to zawsze jest DNS” jak mówi jedna z mądrości sieciowych.
ponieważ korzystam z UPSów (dziękujemy Ci, PGE…) mam to szczęście, że większość infrastruktury nawet w przypadku utraty zasilania, będzie działać. czasem jednak trzeba coś uaktualnić, zatrzymać, przenieść - i dobrze byłoby, gdyby usługi nadal działały. w szczególności, gdy Twoje własne dzieci wymuszają SLA sieci powyżej sześciu dziewiątek… ;)
...